Czas zdecydowanie dostał niesamowitego przyśpieszenia. Ledwo zdążyłem dowiedzieć się o wyroku, a tu coraz mniej czasu na życie. I szczerze? Mam zamiar korzystać z niego póki mogę. Zaczynam się bawić, pić, szaleć i najlepiej zaliczać każdej nocy kogokolwiek. Fajnie brzmi, prawda? Otóż... byłbym skończonym idiotą gdybym tak zrobił. W dodatku zepsułbym reputację zespołu, a do tego nie mogę dopuścić. Bo może i jestem w pewien sposób egoistą, jednak nie jestem idiotą.
Co nie zmienia faktu, że zamierzam uśmiechać się jak psychopata i szczerzyć zęby do wszystkich, chociaż nie jest to łatwe. Mieć świadomość, że się umiera, w dodatku uśmiechać się dookoła to naprawdę ciężkie zadanie. Ale dawałem rade, prawda? W dodatku niesamowicie kryłem się ze swoim uczuciem do "przyjaciela". Jedynie raz zdarzyło mi się zagapić na niego, co potem było spowodowane, atakiem Liama.
Wszystko było takie niepozorne. Po prostu siedziałem na kanapie i jadłem powoli płatki z mlekiem. Za oknem, na tarasie, tyłem do mnie stał Malik i palił papierosa, co jakiś czas tworząc nad swoją głową obłoczek szarego dymu. Mimo, że nienawidziłem papierosów, to muszę przyznać jedno: Zayn wraz z papierosem w ręku wyglądał naprawdę pociągające. Moje serce to potwierdzało wybijając szalony rytm. Z westchnięciem wstałem z kanapy i poszedłem do kuchni. Odkładając do zlewu pustą miseczkę, zacząłem zastanawiać się, jakby to było gdybym mógł spokojnie podejść do niego, powiedzieć o tym jak bardzo go kocham i jak mi na nim zależy. Zrobię to kiedyś... A "kiedyś" to takie zaszyfrowane "nigdy", prawda?
Odwróciłem się od zlewu i momentalnie zderzyłem się z stojącym za mną Paynem. Spojrzałem mu prosto w oczy, nie odzywając się ani słowem. Widziałem w jego oczach, że martwi się o mnie. Jakby miał o co...
- Powiedz mu. - Wypowiedział dwa słowa, a dla mnie jakby świat się zatrzymał.
- Słucham? - Spytałem ze ściśniętym gardłem. - Komu i co mam niby powiedzieć? - Dodałem, udając zdziwienie. Po prawdzie ogarnęło mnie przerażenie, a moje ciało oblał zimny pot. Skoro Daddy wiedział, to na pewno teraz zginę. On jedyny potrafił czytać w każdym z nas jak w otwartej księdze, co naprawdę było irytujące, ale przerażające jak i urocze. Tyle uczuć równocześnie, a tak naprawdę bałem się.
Jego jasnobrązowe tęczówki spojrzały wprost w moje oczy, a ja w duchu modliłem się po raz pierwszy od dłuższego czasu.
- Nialler, nie udawaj. Dobrze wiesz o co mi chodzi. Powiedz mu. Nic się takiego nie stanie. Nie męcz się, tylko powiedz mu spokojnie. O wszystkim. Nie jestem do końca pewny, co on zrobi, ale na pewno cię nie odrzuci. Wiesz czego chciałbym? Żebyś wreszcie uśmiechnął się. Ale nie tak jak do tej pory. Żebym znów mógł zobaczyć Twój cudowny, typowo irlandzki, uśmieszek, którym zarażałeś wszystkich dookoła. A jedyne co masz zrobić, musisz to zrobić, to powiedzieć o uczuciu, która naprawdę jest piękne. A jeśli, nie daj Boże, coś poszłoby nie tak jak powinno masz mnie. Wiesz gdzie mieszkam, a moje ramię może równocześnie służyć znakomicie za chusteczkę higieniczną. Pamiętaj, że do odważnych świat należy, a im szybciej wyjdziesz na przeciw temu wszystkiemu, tym szybciej osiągniesz spokój duchowy. - Leeyum mówił cicho i spokojnie, ciągle patrząc mi w oczy. Miałem wrażenie, że nawet nie mrugał oczami, co potęgowało uczucie, iż wie on o mnie za dużo. Zdecydowanie za wiele.
Chciałem coś odpowiedzieć, otworzyłem już usta, ale po chwili je zamknąłem wiedząc, że nie mam nic na swoją obronę. Powiedział wszystko o czym myślałem, dodając do tego swoje teorie, które były trafne. Oczywiście, do połowy, bo pamiętajmy, że ja do najzdrowszych ludzi nie należę.
- Nie wiem o czym mówisz. - Wyszeptałem cicho uciekając wzrokiem w bok. Kłamałem i wiedziałem, że on o tym wiedział. Pogłaskał mnie po poliku, a po chwili pocałował w czoło.
- Możesz kłamać, ale nie daj się pochłonąć temu oszustwu. W razie co, wiesz gdzie mnie szukać - szepnął cicho chłopak, a po chwili wyszedł. Zostawił mnie sam na sam z myślami i pewnie stałbym jak ten ciul, gdyby w drzwiach nie stanął Zayn.
Tradycyjnie moje serce oszalało, a resztkami woli opanowałem się, by nie westchnąć z radości. Malik uśmiechnął się do mnie i nic nawet nie mówiąc, nawet nie pytając mnie o zdanie, po prostu przytulił się do mnie. A może ja do niego? Nie wiem, bynajmniej poczułem się bezpieczny. Kocham to uczucie...
Miesiąc minął nam niespodziewanie szybko. Wszyscy wyzdrowieliśmy, ale musieliśmy czekać teraz jedynie znak od wytwórni, że możemy zniknąć na jakiś czas. Nic nam więcej nie potrzeba, prawda? Trochę wolnego czasu, tlenu, siebie. To wszystko.
Zwykła sofa w naszym mieszkaniu jest naprawdę jednym z lepszych miejsc na ziemi jeśli chodzi o wypoczynek. Siedziałem wraz z chłopakami na tej sofie i oglądaliśmy po raz wtóry 'Toy Story 3', na życzenie Liama. Podzieliliśmy się jak zawsze miejscem. Ja z Horanem siedzieliśmy na kanapie. Obejmowałem go ramieniem, bo tak zdecydowanie było mi wygodniej, a jego głowa spokojnie spoczywała na moim barku. O ironio wyglądaliśmy jak para zakochanych chłopaków, ale wiedziałem, że Nialler jest w stu procentach hetero, a i ja mam przecież dziewczynę, prawda? Takie zachowanie w naszej ekipie było naturalne i normalne. Po drugiej stronie kanapy siedział Liam z nogami przerzuconym za oparcie. Natomiast Harry, wraz z Lou, siedzieli na podłodze, rozłożeni pod błękitnym kocykiem. Cóż, jak kto lubi, prawda?
Każdemu było wygodnie na swój sposób. I to się właśnie dla nas liczyło.
- Może ktoś podać mi tę miskę popcornu, która leży tam? - Usłyszałem głos Liama, który wskazywał palcem różowiutką, wielką, michę pełną popcornu. Aż dziwne, że jeszcze nie został on zjedzony przez Nialla.
- Podnieś tyłek i sam sobie go weź. - Odparł z 'parteru' Louis jednocześnie wtulając się mocniej w Harry'ego.
Zawsze miałem nieodparte wrażenie, że między nimi jest chemia, ale... to nie było już to co kiedyś. Teraz zachowywali się tak jedynie z przyzwyczajenia. Jedna dla drugiego skoczyłby w ogień, a ja to podziwiałem. Byli dla siebie ważni, ale nigdy nie wyszli po za przyjaźń. Oczywiście, że nie raz patrzeli na siebie z miłością, ale każdy w naszej cudownej piątce spogląda tak na każdego. Kochamy się jak bracia, a nawet bardziej. Wiemy o sobie wszystko, co niekiedy jest dość krępujące. Mamy poprzewracane wartości między sobą. Wpierw bezpieczeństwo przyjaciół potem nasze, fajnie, prawda?
- No weź podaj! - Jęknął ponownie Payne, a na to nikt nie zareagował.
Niall jedynie obrócił się w jego kierunku, tak, że aktualnie tulił się policzkiem do mojej klatki piersiowej. Poczułem przyjemne dreszcze i uśmiechnąłem się do blondyna, gdy ten na mnie spojrzał. Wspominałem może, że ma najbardziej błękitne oczy jakiekolwiek widziałem? Nie były takie jak bryłki lodu, jakie miała Perrie. On miał oczy koloru, tak jakby Bóg umieścił w nich ocean. I to było naprawdę przepiękne. Mógłbym wpatrywać się w nie godzinami. Tylko, ze podobno gdy patrzysz człowiekowi prosto w oczy powyżej piętnastu sekund, poczuwasz pociąg erotyczny. Ale pieprzyć takie sprawy. Czasem miałem wrażenie, że brzmię nawet we własnych myślach jak zakochany, którym po prawdzie jestem. Kocham przecież Nialla jak młodszego brata, prawda? A fakt, że poświęcam mu odrobinę więcej uwagi niż innym 'braciom', można pominąć. Nie wnikajmy w coś co nie ma sensu i trudno wytłumaczyć.
- Chcesz popcornu? - Doszedł mnie głos Horana i musiałem wyłączyć się ze swoich radosnych rozmyślań.
Zerknąłem ponownie w dół na twarz mojego sunshine.
- Owszem, a podasz mi? - Spytałem uśmiechając się kącikami ust.
- Ależ oczywiście, milordzie - zaśmiał się chłopak.
Usiadł na kanapie i wyciągnął rękę tak by po chwili podać mi garść popcornu. W sumie to on po prostu wepchnął dmuchaną kukurydzę w swoje policzki, a to co zostało mu w ręce zostało umieszczone w... moich włosach.
- Za co to?! - Krzyknąłem na niego. Blondyn jedynie się roześmiał. Usiadłem prosto na kanapie i zrobiłem smutną minę, co jeszcze bardziej rozśmieszyło Nialla. Coś mi się wydaje, że ktoś tu wraca do świata żywych, nawet nie wiecie jak mnie to cieszy!
- Bo jesteś debilem - Odparł Liam nawet na mnie nie patrząc, ale widziałem, że powstrzymuje się od śmiechu.
- Ach tak?! - Krzyknąłem stając na równych nogach i podpierając się rękoma pod boki. Zignorowałem głosy Louisa i Harry'ego, które wskazywały na to, iż mogłem ich trochę podeptać, cóż, to raczej nie mój problem.
- Tak! - Odparł Liam nadal nie podnosząc na mnie wzroku. - I przesuń tę swoją szafę trzydrzwiową, bo przeszkadzasz mi w oglądaniu Toy Stroy...
Dodał jakby od niechcenia, a ja spojrzałem ze złośliwym uśmiechem na niego. Uśmiechnąłem się do Horana, a ten jakby zrozumiał moją niemą intencję, po czym podał miskę z popcornem. Jakby tak się zastanawiać, to przecież Payne pragnął dmuchanej kukurydzy, prawda? Odebrałem od Niallera miskę po czym delikatnym ruchem stanąłem centralnie przed twarzą Liama.
- Nie zrobisz tego... - Powiedział spokojnie chłopak, a następnie zaczął pluć białą kukurydzą. Zacząłem się śmiać, bo wyglądał jak pocornowy potwór, który zamiast straszyć, rozśmieszał mnie. - O ty... POŻAŁUJESZ! - Wrzasnął Leeyum, a ja wręcz pisnąłem przerażony. Chłopak się na mnie rzucił, co spowodowało, ze upadłem na Larry'ego, który zaczął piszczeć razem ze mną.
- Jesteście nie poważni! - Krzyknął Louis.
- JAK MOGŁEŚ ZNISZCZYĆ MI FRYZURĘ?!
- SAM CHCIAŁEŚ TROCHĘ POPCORNU! -Wrzasnąłem na obronę do Liama, który rozpaczał z powodu swoich włosów. Rozumiem, gdybym robiło to ja, ale on? Świat się wali, nadciąga apokalipsa!
- KANAAAAAAAAAAPKA! - Usłyszałem wydzierający się głos Niallera, a po chwili już leżałem pod czterema ciałami, nie mogąc oddychać. Ktoś dodatkowo macał mnie po nogach, aczkolwiek nie obchodziło mnie to. Było to w pewien sposób przyjemne i urocze...
- Nie mo-o-gę odd-dycha-a-ć! - Wysapałem.
Larry się roześmiał schodząc ze mnie, Liam stwierdził, że mnie nienawidzi, gdyż popsułem mu fryzurkę. Och, no naprawdę przykro mi z tego powodu! Natomiast pozostał na mnie jedynie Niall.
- Czemu nie schodzisz? - Spytałem obejmując go rękoma. I mimo, ze podłoga nie była za wygodnym miejscem, nie miałam nic przeciwko temu, by na niej leżeć. W końcu miałem na sobie swoje sunshine, więc wszystko gra i buczy.
- Bo tak jest mi zdecydowanie wygodniej. - Wyszeptał wtulając się we mnie.
Zdecydowanie poczułem się jak w niebie. Leżeliśmy tak dłuższą chwilę aż w końcu usłyszałem chrząknięcie, które ewidentnie nie należało do żadnego chłopaka. Uniosłem delikatnie głowę i zobaczyłem swoją dziewczynę, która przygląda się, jak jej chłopak obejmuje drugiego chłopaka. Cholera. Co raz częściej mamy takie dziwne sytuacje!
- Możemy porozmawiać? - Cichy sopran Perrie, spowodował, ze przeszły mnie ciarki.
- Jasne, o co chodzi? - Spytałem, siadając. Mogłem to uczynić, bo Nialler jakby się spłoszył i usiadł z powrotem na kanapie, udając, ze jest zafascynowany bajką. Dobrze wiedziałem, ze to nieprawda, ale nie wnikam. Zwróciłem swoje oczy ku blondynce, która miała dziwną minę. Jakby nie była pewna tego o czym chce porozmawiać.
- Wolałabym na osobności - Mruknęła cicho, że raczej słów się domyślałem niżeli usłyszałem. Wstałem z podłogi i poprowadziłem dziewczynę do mojego pokoju. Oczywiście, ze nie musiałem tego robić, znała drogę na pamięć, ale wyczuwałem, ze coś tutaj nie pasuje i pewnie za moment się dowiem.
Perrie usiadła na skraju łóżka i ułożyła dłonie na udach. Usiadłem obok niej i chciałem się do niej przytulić, ale ona mnie odepchnęła.
- Co jest? - Spytałem nie ogarniając niczego.
- Wiesz, muszę ci coś powiedzieć, bo... - przełknęła ślinę. Spojrzała na mnie, a mój wyraz twarzy był delikatnie przerażony. Jeśli ona jest w ciąży, to... Boże, ja nie poradzę sobie! Nie teraz, nie w tym wieku, nie w tym życiu.
- No...?
- Zrywam z Tobą. - Powiedziała szybko.
- Hahaha, a tak na serio? - Spytałem uśmiechając się szeroko do niej. Jasne, ona ze mną zrywa a więc może Niall idzie na dietę? Prędzej piekło zamarznie, a w niebie zainstalują kociołki.
- Mówię poważnie. Nie kocham cię, nie kochałam i nigdy nie pokocham. Byłeś mi potrzebny do promocji zespołu. Więc, nasz związek nie ma sensu. Miło było ale się skończyło. - Mówiła cicho i spokojnie, a na sam koniec pochyliła się i pocałowała mnie w policzek. Zabawne... chwila co?
- Ty tak na serio? - Spytałem, nadal nie dowierzając. Perrie chciała wstać, ale przytrzymałem ją za nadgarstki - Powiedz, że to nie prawda. - Wyszeptałem cicho, mając nadzieję, ze to jest po prostu okrutny żart. Poczułem jak oczy mi zaczynają zachodzić łzami.
Edwards wyszarpnęła swoje ręce z mojego uścisku, po czym potrząsnęła głową.
- Wybacz, ale więcej już nie będę kłamać Zayn.
Powiedziała cicho, po czym skierowała się do drzwi. Trzymając rękę na klamce odwróciła się, i jakby w zamyśleniu spojrzała na mnie.
- Miłość jest bliżej niż myślisz, ale nie w mojej osobie. Powodzenia Zayn! - Powiedziała i wyszła szybko z pokoju. Nie widziałem jej, ale przeczuwałem, że rozmawia z chłopakami.
A potem mój wazonik, szklanka i telefon miały kursy szybkiego latania. Huk rozbijającego się szkła był naprawdę niesamowity. Stałem patrząc na demolkę wokół mnie i poczułem jak wszystko dookoła mnie traci sens.
Nie wiem kto wszedł, chociaż blond czuprynka wskazywała Nialla, ale ta osoba podeszła do mnie i po prostu mnie przytuliła. Nic nie mówiąc. Liczy się tylko to co teraz. A przed sobą mam ciemność, bez miłości, bez uczucia, bez nikogo.
Nie wiem jakim cudem, ale leżeliśmy razem na kanapie. Wtuliłem się do Malika, bo był moim osobistym tlenem. Dawką heroiny, której nie mogłem się oprzeć. Ignorowałem ironiczne spojrzenia Liama, które sugerowały mi, że jestem tchórzem. Mogłem powiedzieć, ale po co psuć to co jest między nami? Potem wszystko poszło reakcją łańcuchową. Wpierw ja zniszczyłem Zaynowi włosy, co spowodowało to, że on rzucił się na Lee. Wiem, że to trochę niesprawiedliwe - nawet trochę bardzo, ale co tam - jednak cieszyłem się, że Payne oberwał. Za to, ze jest tak spostrzegawczy zdecydowanie mu się należało.
Zastanawia mnie jedno, co mnie skłoniło do "kanapki"? Nie jestem normalny, zdecydowanie nie, ale za to mogłem bez przeszkód pomacać Zayna po nogach. Zdaje sobie sprawy, ze zachowuję się jak psychopatyczny gwałciciel, ale wybaczcie.
- Czemu nie schodzisz? - Usłyszałem pytanie Malika, a po chwili poczułem jak jego ręce obejmują mnie dookoła. Chciałbym mu teraz właśnie powiedzieć, jak mi na nim zależy, ale nie mogę. Nie teraz. A jednak...
- Tak zdecydowanie jest mi wygodniej. - Wyszeptałem w jego obojczyk. Leżałem n całym moim świecie.
Niech ta chwila trwa wiecznie.
Niech nic nam nie przerywa.
Niech to będzie rzeczywistość, a nie kolejny realistyczny sen, po którym obudzę się z płaczem.
Niech...
- Możemy porozmawiać? - Gdy usłyszałem cichy głos Perrie, oprzytomniałem. Leżałem na swojej skrytej miłości, a przyglądała się temu jego dziewczyna. Uciekłem jak najszybciej na kanapę, czując, jak zdradliwe rumieńce pojawiają się mi na twarzy. Mimo choroby nadal potrafię się zaczerwienić jak buraczek.
Oni zniknęli za drzwiami, a ja zostałem razem z resztą chłopaków. Ignorowałem natarczywe spojrzenie Liama, bo wiedziałem, iż bez gadki umoralniającej się nie obejdzie. Gdy usłyszałem odgłos zamykanych drzwi, a następni huk szkła przeraziłem się. Wstałem z zamiarem szybkiego udania się do pokoju Malika. W korytarzyku spotkałem się z blondynką, która się do mnie przytuliła. Nie przywykłem do czułości z jej strony, no ale no cóż.
- Zaopiekuj się jego sercem, proszę.
Wyszeptała, a ja wnet zorientowałem się, że ich związek się rozpadł. Kolejny huk tłuczonego szkła, a następnie cisza, przestraszyły mnie. Wszedłem do pokoju sunshine, i nic nie mówiąc po prostu podszedłem do niego.
Boże... mam wolną drogę. Teraz albo nigdy. Dam radę. Na pewno.
Niech ta chwila trwa wiecznie.
Niech nic nam nie przerywa.
Niech to będzie rzeczywistość, a nie kolejny realistyczny sen, po którym obudzę się z płaczem.
Niech...
- Możemy porozmawiać? - Gdy usłyszałem cichy głos Perrie, oprzytomniałem. Leżałem na swojej skrytej miłości, a przyglądała się temu jego dziewczyna. Uciekłem jak najszybciej na kanapę, czując, jak zdradliwe rumieńce pojawiają się mi na twarzy. Mimo choroby nadal potrafię się zaczerwienić jak buraczek.
Oni zniknęli za drzwiami, a ja zostałem razem z resztą chłopaków. Ignorowałem natarczywe spojrzenie Liama, bo wiedziałem, iż bez gadki umoralniającej się nie obejdzie. Gdy usłyszałem odgłos zamykanych drzwi, a następni huk szkła przeraziłem się. Wstałem z zamiarem szybkiego udania się do pokoju Malika. W korytarzyku spotkałem się z blondynką, która się do mnie przytuliła. Nie przywykłem do czułości z jej strony, no ale no cóż.
- Zaopiekuj się jego sercem, proszę.
Wyszeptała, a ja wnet zorientowałem się, że ich związek się rozpadł. Kolejny huk tłuczonego szkła, a następnie cisza, przestraszyły mnie. Wszedłem do pokoju sunshine, i nic nie mówiąc po prostu podszedłem do niego.
Boże... mam wolną drogę. Teraz albo nigdy. Dam radę. Na pewno.
___________________________________________
Witamy czwóreczkę. Wiecie, że jesteście NIESAMOWICI? Pod poprzednim rozdziałem otrzymałam 34 komentarze, dodatkowo do Lirry'ego (z którego przepraszam, pisany w emocjach itd.) otrzymałam 30 komentarzy. Łącznie 64 komentarze *-* *cichy fangirling*
Co mam na swoje usprawiedliwienie, że po miesiącu rozdział czwarty? Dwa słowa: Zaczęłam studiować. A dodatkowo szukam pracy, by jakoś opłacić te moje liczne wydatki, masakra jakaś totalna mówię wam.Rozdział liczy sobie równe 2,5 tysiąca słów.
A dedykuję go jedynej i niepowtarzalnej Fetish - kocham cię, wiesz? (A tych, którzy nie znają jej, zapraszam na jej opowiadanie z ZARRYM <33)
Nie wiem kiedy następny rozdział, bo dopiero ogarniam studia - mam już niezły zapierdol, ale cóż... postaram się jeszcze w październiku dodać, a jak nie, to... możecie mnie okrzyczeć!
Love you all! <3
Edit.Okey, wiem, ze to dziwne, ale JEŚLI MACIE PYTANIE DO POSTACI (Zayn, Niall, Harry, Louis, Liam, Perrie) MOŻECIE ZADAĆ JE TUTAJ, A DANA POSTAĆ WAM ODPOWIE, enjoy!
Zajebiste. Serio. Weź mi oddaj swój talent do pisania, a życie stanie się piękniejsze.
OdpowiedzUsuń*le fangirling* ZIALL, ZIALL! :D
OdpowiedzUsuńTak mi się właśnie nudziło i poprawiłaś mi humor ;3
Boże, jak się cieszę, że Niall ma teraz szansę! Takie małe biedactwo będzie szczęśliwe. *rozkleja się* A Perrie tutaj to wredna suka. (przepraszam za wyrażenie) 'Nie kocham Cię, nie kochałam i nigdy nie pokocham' - jak Boga kocham miałam ochotę jej wtłuc. Lian się domyślił - dobrze - blondi ma wsparcie. A co do Zayna zobaczymy, jak widzę :)
(masło maślane, nie?) No to weny i czekam na kolejny xx
@EvelynneDaMasta
Po pierwsze, nic się nie stało, że rozdział po miesiącu, mógłby być nawet później, bo na tak świetne rozdziały warto czekać. Poza tym, życie prywatne jest ważniejsze,przynajmniej jak na mój gust. :)
OdpowiedzUsuńPo drugie, rozdział.
OMG, dajcie wody! *--*
To było naprawdę genialne!
Liam wie... Ciekawe co z tego wyniknie. Snuję sobie swoje małe teorie, ale oczywiście czekam na Twoje rozwinięcie tego wątku. ;)
Postać Perrie jest Tutaj dość zimną osobą, ale pokazałaś, że ona też ma uczucia. Rozczulił mnie fragment, w którym Edwards przytula Nialla i mówi mu, że ma się zaopiekować sercem Zayna.
Co do Zayna... Ogromnie mi się on podoba. To, jak opiekuje się Niallem, który jest JEGO sunshine... Ohh, to takie kochane! *.*
Nialler jest po prostu zabójczy. W pozytywnym znaczeniu. Ta jego niepewność, bojaźń przed odrzuceniem. *_*
CUD, MIÓD I ORZESZKI jednym zdaniem.
Dziękuję, że to piszesz. Weny życzę i powodzenia na studiach. ;)
Love Ya. <3 xxxxx
@LouLightMyWorld
Nie wiem co mam Ci tutaj napisac do tego wszystko jest takie zajebiste :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia na studiach ^ ^Pozdrowienia
Cudo, cudo, cudo xx
OdpowiedzUsuńJeeezu *.*
OdpowiedzUsuńTo jest genialne!
Pisz dalej i oczywiście powodzenia! <3
Boże... Tylko tyle, albo aż tyle. Musiałam się przespać z twoim opowiadaniem ;) A tak naprawdę, to musiałam się zebrać w sobie, by coś napisać. Jestem kiepska w zostawianiu komentarzy. Niby bardzo chcę, ale ostatecznie nic z tego nie wychodzi... Ale musiałam tu dziś wrócić i zostawić po sobie ślad, byś wiedziała, co twoje słowa ze mną zrobiły...
OdpowiedzUsuńKocham twoje opowiadanie. Sposób w jaki przedstawiasz uczucia bohaterów, ich zagubienie, złość, miłość... Drżę ze strachu przed tym o czym przecież dowiedziałam się na początku... Zbliżający się koniec... Moje serce nie chce tego przyjąć do wiadomości - wieczna romantyczka ze mnie, a przecież wiem, że w życiu nie ma tylko szczęśliwych zakończeń. Nie zmienia to faktu, że za każdym razem gdy tu zaglądam czekam na cud... Może jeszcze wszystko dobrze się kończy? Dziękuję ci za to, że stworzyłaś coś tak pięknego. Uwielbiam twoich bohaterów i teraz w pewnym sensie stali się oni moimi przyjaciółmi. Tak więc gorąco cię pozdrawiam i życzę dużo natchnienia i czasu, by spisać nowe pomysły.
@KateStylees
PS A w wolnej chwili zapraszam do mnie. Chętnie poznam opinię kogoś tak uzdolnionego jak ty.
http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/
świetnee!! ^^ mam nadzieje że się odważy powiedzieć co do niego czuje :)
OdpowiedzUsuńToy Story 3 widziałam chyba 30 razy o.O Za 20 robi się nudne xD Jakby Li poprosił mnie o podanie popcornu to bym Go wyśmiała i się zapytała czy mu Bozia rączek i nóżek nie dała xD I jak oni mogli zmarnować popcorn?! -.-
OdpowiedzUsuńI tak w ogóle to ja uważam, że Zayn w rzeczywistości jest z Perri by ją przelecieć :D Chociaż ja bym sie przestraszyła jakbym w nocy obudziła się obok niej... Zayn pewnie wyznaje zasadę 'Torba na ryj i jechana' :D
Mam teraz zamiar napisać długi komentarz. Żeby docenić Twoje starania i przekazać ci jak bardzo, bardzo, bardzo cie kocham i dziekuje, że jesteś. Mam nadzieje, że nie będziesz miała mi za złe, że połowa z tego to będzie głupie pierdolenie od rzeczy, nie na temat? Bo prawdopodobnie tak będzie, ale nie gniewaj się, sunshine! To chyba najlepszy i najbardziej pozytywny rozdział na tym blogu! Niall postanowił zmienić nastawienie i cieszyć się ostatnimi chwilami ( http://25.media.tumblr.com/tumblr_mb6rs29nTo1qinnwdo2_500.gif )w towarzystwie Zayniaczka! Naprawdę przykro mi, że mu smutno, że Perrie z nim zerwała, bo zachowała się okropnie, ale pomimo wszystko wydaje się, że choć trochę jej na nim zależy, po tym co powiedziała Niallerowi. I chciałabym się pogrążyć w bólu razem z Malikiem, ale, no kurde, nie potrafię! Bo utorowała idealnie drogę dla najbardziej wyczekiwanego pairingu tej jesieni, a mianowicie Zialla! I choć ten rozdział to zapewne cisza przed burzą, bo znając Ciebie zburzysz tę sielankę w mgnieniu oka, jaram się nim wszem i wobec. I och, ostatni akapit *___* ma w sobie tyle mocy i siły, że aż zazdroszczę jej Niall'owi. I byłabym zapomniala, UWIELBIAM TEN OPIS, JAK SIEDZĄ SOBIE NA KANAPIE OBJĘCI, MOJE SERCE WYKONAŁO CZADOWY TANIEC WEWNĄTRZ MOJEJ PIERSI GDY TO CZYTAŁAM.
OdpowiedzUsuńChyba już czas zakończyć ten komentarz. Nie wyszedł mi taki długi jak chcialam, przepraszam, przepraszam! Kocham Cię Sou! Uwielbiam Twojego Zialla!
Poczułabym się źle gdybym i ja ci nie skomentowała twojego rozdziału! Wiesz co ci powiem? Bardziej ckliwej i nierealnej historyjki to ja nie czytałam. Błąd błędem pogania w dodatku, hej autorko - zmieniłaś płeć? Hahaha! Wiedziałam, że z Tobą jest coś nie tak! Jesteś transwestytą, na pewno! Ten rozdział jest już totalnym dnem, z całej Twojej, pożal się Boże, twórczości. I... ktoś tu zmienił szablon? Na jeszcze gorszy? Brawo, pozazdrościć głupoty. Twoi czytelnicy nie mają za grosz wstydu, by tak cię chwalić, bo naprawdę nie ma czego. Żal, żal, żal mi was.
OdpowiedzUsuńBez poważania, zdegustowana czytelniczka.
Ja pierdole. Skoro nic Ci się tu nie podoba to po chuja tu wchodzisz? Gdzie tu logika? -.- Jak ja czegoś nie lubię to omijam to szerokim łukiem, ale nie wpierdalam się w środek i komentuje.
Usuńcjpzxdgfjskldvnmzklxcnmsdlkbns no po prostu jestem w szoku, rozdział jest wspaniały, idealnie przedstawiasz uczucia bohaterów, jeszcze zmieniłaś nastawienie Nialla, i moim zdaniem to jest najlepszy rozdział na tym blogu, a przynajmniej jeden z tych najlepszy, a to coś ma czelność Cię obrażać?! przepraszam, ale jeżeli nic Ci się nie podoba to wyjdź! po za tym miej za grosz odwagi i nie pisz z anonima, zawyżone ego? ._. to naprawdę dziecinne i żałosne, a pisanie tekścików typu "żal" wcale nie polepsza Ci reputacji, boże, jak można być takim gnojkiem?
UsuńKochanie, po prostu ktoś Ci zazdrości :3!
wiem, że nie komentowałam, ale nie mogłam się teraz powstrzymać, boże czekam na cud! pamiętaj, że mogę cie znaleźć i nie będzie dobrze :D
wiesz, ten moment. gdy oni siedzą na kanapie kpsdjgskpjgadsklgnjdsalkvnfjkcghbdfjkgsdkxvnsdbjgbsdkjvnsdkjvnjgjbsdk chyba rozumiesz? ^.-
okej, czekam na następny i serdecznie pozdrawiam anonima :):):):)
♥♥
komentarz kierowany do kochanego ANONIMKA. Droga kimkolwiek jesteś, pisanie pod anonimem na prawdę nie dodaje Twoim słowom wiarygodności i sprawia jedynie, ze wydajesz sie po prostu śmieszna. Nazywasz tę twórczość totalnym dnem. Zrzuć może pelerynę niewidkę i pokaż nam swoją, co? Ocenimy, która jest lepsza. Bo nie sądze, aby Twoja taka była. Srawiasz wrażenie jedynie głupiego hejtera z gimbazy, którego hejtowanie jest jest jedynym zajęciem.
UsuńI uwierz mi. MAMY WSTYD. Ale wyrażamy SZCZERĄ opinię. Podoba nam się. I tyle. Skoro tobie nie, nie rozumiem po co to w ogóle przeczytałaś?
Przepraszam, że wypowiem się dwukrotnie, ale cholera mnie bierze.
UsuńDrogi anonimie, który zwyzywał Sou (mogę użyć skrótu, nie pogniewasz się? :3), chuj mnie obchodzi to, że uważasz mnie za głupią czytelniczkę, chuj mnie obchodzi to, że jest Ci nas 'żal', ale za obrażanie Sou, to mam ochotę Ci przypierdolić. *przepraszam za wyrażenie* Uważasz, że piszesz lepiej - podaj linka do swojej twórczości, postaram się skomentować jak najbardziej obiektywnie. Nie mam zamiaru Cię obrażać, bo wiem, że nic to nie da. Ale jeśli masz ochotę hejtować czyjeś opowiadanie, rób to tak, żebyśmy wiedzieli kim jesteś. Podyskutujemy, każdy grzecznie przedstawi plusy i minusy i wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie. :) A tak - sprawiasz, że my się denerwujemy i wypowiadamy Ci wojnę. Jest to aż tak potrzebne? Nie sądzę.
A Ty skarbie się nie przejmuj, pełno takich ludzi. :)
Z poważaniem, @EvelynneDaMasta
*jeśli komentarz nie ma sensu - przepraszam*
Naj naj naj naj najlepszy, najbardziej, zaje*isty rozdział ze wszystkich!!!!! Nie wiem jak ty to robisz, ale to jest boskie. Na początku, szczerze, średnio mnie to wciągało, ale teraz..... Wkurzyłam się, jak mi przerwali czytanie, bo siedziałam jak zahipnotyzowana!!!! Normalnie mogłabym napisać wypracowanie, co mi się w tym podobna, ale nie mam na to czasu!!! L O V E I T <3
OdpowiedzUsuńDla koleżanki 'ArmedMadmad'. Tak, racja że ty wiesz wszystko o ich życiu prywatnym. I niezmiernie się cieszę że WKOŃCU mogę pogadać z kimś kto zna myśli Zayna, co czuje i kogo kocha, a tym bardziej, jaka jest sytuacja między nim a Perrie. To wręcz fantastyczne i niezmiernie mnie cieszy ten fakt.
OdpowiedzUsuńNo proszę Cię. Nie sądzę, że Perrie jest brzydka, ale to jedynie moje myśli. Ja też nie promienieje szczęściem, że się spotykają, prawdopodobnie większość fanek, ale nie hejtuje. Nie chcę Cie wyzywać czy kłócic się, ale to co napisałas jest poprostu, najzwyczajniej w świecie chamskie. Wcale nie świecisz tym, że obrażasz kogoś kogo zupełnie nie znasz, bo to już nie jest wcale fajne, ani modne. To poprostu jest PŁYTKIE. Nie masz za grosz szacunku do Zayna, ani jego decyzji. Kompleksy życiowe? Polecam psychologa, albo odrazu psychiatrę.
Teraz do właścicielki tego bloga. No więc przepraszam Kamila, rozdział wspaniały, zresztą czy to nowość? ;)
Zawsze mnie zaskakujesz i to jest wspaniałe : *
Przepraszam, że wyskoczyłam z tym komentarzem, ale nie mogłam nic nie napisać, bo to aż bolało jak przeczytałam komentarz.
Opowiadanie ok, przecież to twoja wyobraźnia i możesz pisać co chcesz.
Ale nie ścierpię tego typu wrednych komentarzy.
No musiałam to napisać. Przepraszam
Ps. Anonimowa nie będę ~ Karolina, no wiesz, Bydgoszcz ;)
Och, bo ja jestem ich słitaśną faneczką... Lofciam ich i w ogóle. Zayn to mój mąż. Bleee. Czasami lubię ich posłuchać, a teraz i tak prawie w ogóle.
UsuńWisi mi jakaś Perri, Zayn czy kto tam inny.
Nie podoba się? Wypad.
Nie rozumiem po co tu wchodzisz, czytasz, komentujesz skoro Ci się to nie podoba.
No chyba, że zazdrościsz. Pewnie tak jest. I żeby się dowartościować obrażasz innych. Spoko. Fajne hobby. ja tam lubię ludzi wkurwiać, a oni mnie.
I w sumie to dziwne, że teraz nagle piszesz, że opowiadanie jest ok, a wczesniej jechałaś wszystko co tu się pojawiło o.O
słyszysz sama siebie? NIGDY wcześniej nie komentowałam ani tego bloga ani tego drugiego. Swoją opinię wyraziłam na twitterze i to osobiście do autorki, nie anonimowo. Nie rozumiem więc co ty za farmazony piepszysz, bez jakich kolwiek podstaw, tylko po to żeby zacząć awanturę, tak? To jest bez sensu, bo odrazu zaczęłaś po mnie jechać, co jest zupełnie bez sensu. W ten sposób nie jesteś ani fajna ani zabawna jak już mówiłam. pozdrawiam serdecznie :)
Usuńzajebisty no. tyle mam do powiedzenia bo nic innego mi na myśl nie przychodzi. znaczy nic co mogła bym ubrać w słowa
OdpowiedzUsuńNie przeszkadza mi, że trzeba czekać na takie cudo miesiąc. Byłabym gotowa czekać i cztery, gdyby była taka potrzeba.
OdpowiedzUsuńPiszesz świetnie i za każdym razem wzbudzasz takie emocje, że normalnie szok w majtkach i okularach :D
Perspektywy Nialla są takie... oh, uh, jakby to wyrazić *myśli*. Po prostu jedno słowo (przepraszam za nie, ale nic innego mi nie przychodzi na myśl) ZAJEBISTE.
Piszesz cudownie i wg, to od dzisiaj zostajesz normalnie moim guru pisarskim ^_^
Gosia
http://pamietaj--mnie.blogspot.com/
Oj Mew, właśnie muszę stwierdzić jedno: zdecydowanie się stoczyłaś. Tak jak nienawidzisz-i-kochasz było swego rodzaju przykładem w świecie Dramione tak, to? Rozumiem, że jeszcze o gejach, ale ten "zespół"? Serio? Zawiodłam się na tobie Mewiczku. Mimo, że piszesz dojrzalej, to i tak według mnie NIK jest zdecydowanie lepszy. Och, i nadal kumplujesz się z Coccainą? Cóż... Nie skomentuję tego.
OdpowiedzUsuńChyba muszę się nie zgodzić. Jeżeli poprzez niechęć do zespołu i swoją ignorancję, nie dostrzegając, że to opowiadanie to fanfiction, nie widzisz, że kunszt autorki jest coraz lepszy z każdym rozdziałem, to bardzo mi Ciebie szkoda. Jeżeli jednak tak bardzo Cię to razi, to, uwaga, uwaga, mam receptę. Wiesz jaką? Nie czytaj! Po prostu.
UsuńZawsze postrzegałam Twoje opowiadanie jako bardzo dojrzałe, może nawet odrobinę poważne? Ale jakże piękne i przepełnione czułością. Ten rozdział jest odrobinę inny, sporo w nim uśmiechu. Jest taki bardziej Twój, o ile wiesz co mam na myśli. Blondyn ma wolną drogę, jak napisałaś, czekam więc na jakiś konkretny krok. Przemyślenia bruneta są bardzo interesujące. Widać, że Irlandczyk jest dla niego ważniejszy, niż pozostali.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny, czasu i byś znalazła dobrą pracę i wszystko było okej.
Na wstępie przepraszam, że komentuję dopiero teraz, ale wcześniej nie miałam czasu..
OdpowiedzUsuńW każdym razie rozdział jest świetny. Narracja Niall'a zawsze spoko xD
Rozbawił mnie spostrzegawczy Liam - ot tak dowiedział się, że Niall kocha Zayna.
A co do Perrie to przydałby jej się kopniak w dupę. Dobra, fajnie, przyznała się, tyle że nie powinna była ranić Zayna. I ten jej tekst do Nialla - "Zaopiekuj się jego sercem, proszę".
Em.. Komentarz trochę chaotyczny xD Nie obraź się, ale nie potrafię nic innego napisać.
Pozdrawiam ;**
Tak się głupio czuję pisząc taki krótki komentarz *spojrzała na te wszystkie długie powyżej*, ale wiesz, że nie umiem dłużej i powiem krotko i zwięźle - podoba mi się (co oczywiście wiesz), a Nialla zaczyna mi się robić jeszcze bardziej żal. Cieszę się, że pozbyłaś się Pezz. Tylko jedno mnie zastanawia (albo to tylko moje niedopatrzenie) - co Zayn czuł do niej? Czy serio ją kochał?
OdpowiedzUsuńUmm.. przeczytałam! *_* Wiem, że będziesz w szoku kiedy w końcu doszukasz się tego komentarza. Tak jak mówiłam, wiadomość ode mnie pod rozdziałem jest czymś rzadkim. Piszę tylko wtedy kiedy blog ma naprawdę duże szanse na bycie.. CUDOWNYM. I wierz mi, twój ma.
OdpowiedzUsuńFabuła - jest naprawdę ciekawa. Mam kilka teorii co to choroby naszego Irlandczyka. Wymioty i brak apetytu, do tego pewne jest, że umiera. Czyżby to rak żołądka? Umm... Uwielbiam tego typu opowiadania. Wszystkie pseudo łzawe, szczęśliwe historie mnie dobijają. A twoja.. no cóż idealnie wbija się w moje gusta. *_*
Rozdziały rozpoczynające się od "kartki z pamiętnika" Horana, kolejny plus... naprawdę mają w sobie coś niesamowitego.
Ah.. i uczucie, które powoli rodzi się między chłopcami. To jak oni przed nim uciekają... jest na swój sposób urocze. Awww.. Karol słodzi. O.o Co jak wiemy jest rzadkością.
Wrócę jeszcze do prologu, jest sjdfdsjfcoshvv CUDOWNY! Naprawdę prolog totalnie mnie oczarował, pomimo swojej "długości".
Masz marny przykład na to, że Karol nie potrafi pisać komentarzy... Zwalmy to na moją chorobę i niemoc jaka mnie ogarnęła.
Możesz powiadamiać mnie o kolejnych rozdziałach, ije.
Pozdrawiam @eccellentex, czyli po prostu Karol.
Wiesz, że Cie kochami uwielbiam?
OdpowiedzUsuńTak wiem, że wiesz, ale musiałam Ci to napisać.
Czytam to od poczatku, ale wcześniej nie komentowałam - teraz obiecałam Ci na Twitterze, że dodam komentarz to jak tylko dorwałam kompa to dodaje.
Rozdział jest ŚWIETNY. Narobiłaś mi ochoty tym fragmentami na TT i trochę się niecierpliwiłam (chociaż od fragmentów do momentu dodania rozdziału mineła chyba 1 godz, ale cóż) warto było czekać.
Jest dużo więcej Zialla *_* (na to czekałam od początku opowiadania).
No a ta końcówka:`` Boże... mam wolną drogę. Teraz albo nigdy. Dam radę. Na pewno. `` - Czy on mu wyzna, że go kocha? Tak? Tak?
A tak w ogóle jesteś też okrutna - Niall jest chory! Jak się o tym myśli to normalnie rozrywa serce.. biedactwo, on na to nie zasługuje..
Wiem, że nieładnie jest się cieszyć z cudzego nieszczęścia, ale to dobrze, że Zayn i Perrie się rozstali.
Wiem - mój komentarz jest bez ładu i składu, ale pisałam wszystko co mi przyszło w danej chwili do głowy, pod wpływem emocji (ale chyba o to właśnie chodzi żeby opinia była szczera i spontaniczna, a nie przemyślana i wymyślona, nie?)
Podsumowując czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością (nie przypominam, że chcę być informowana, bo wiem, że masz mnie na `magicznej karteczce` z nickami osób, które informujesz XD)
Szczerze mówiąc wstyd mi się pod tym podpisać, ale chce żebyś wiedziała, że na 100% czytam
@NotNormalLife z buziakami i pozdrowieniami
Rany boskie, co za hejty? Moje zdanie jest takie: słowa anonima się nie liczą. Ja też mogę Cię zbesztać z anonima i po chuj to? Jak czegoś nie lubię, to nie czytam i się nie wypowiadam. Amen.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, podobał mi się, choć nie lubię, że tak przerwałaś! Mam nadzieję na więcej Zialla! No i może troszkę Larry;ego? hym hym? ;> Perrie i "zaopiekuj się jego sercem, proszę" było cudowne, choć chamsko zrobiła wykorzystując Zayna, to dobrze to zakończyła. Dobrze że to FF bo za bardzo kocham Pers! :D co więcej? Lubię, jak piszesz - zdecydowanie się poprawiłaś. Błędami się nie przejmuj, ja także je robię :) <3
Myślę, że on ją naprawdę kochał. Że ona musiała znaczyć dla niego znacznie więcej, niż on znaczył dla niej - wydaje mi się, że była dla niego ważna, może nawet bardzo ważna, przecież nie rozpłakałby się tak bez powodu, prawda? Wydaje mi się, że Perrie wiedziała o uczuciu Nialla - skoro już Liam wiedział, tzn że Zayn jest po prostu ślepym idiotą(Bosh, pierwszy raz nazwałam mojego męża idiotą O.o). To zdanie "Zaopiekuje się jego sercem proszę" sprawiło, że na mojej twarzyczce pojawił się szeeeeeroki uśmiech. Naprawdę bardzo mnie ono.. Rozczuliło.
OdpowiedzUsuńI - haha - Niall i kanapka sprawił, że jakoś tak lżej mi się zrobiło, gdy to czytałam. Bo wiesz, w gruncie rzeczy on się jeszcze w chuj wycierpi, więc cieszę się, że dajesz mi tych kilka drobnych przyjemności - przytulas od Zaynusia(dorwę cię Niall i pozwę za obmacywanie mego męża), beztroskie chwile radości. Należy mu się trochę radości, right?
Kocham cię myszata ;*
Perrie go wykorzystała, aha. No nieźle, ona niszczy to, co było miedzy nimi. Naprawdę żal mi Malika, który coś do niej na prawdę czuł.
OdpowiedzUsuńMiło że Per rozumie sytuację Nialla i nie odpycha go. :)
Naprawdę rozwaliła mnie ta akcja z popcornem i "kanapką", to było świetne! I jeszcze to jak się przytulili, sprawiło że miło mi było na sercu. :)
Wspaniały rozdział! <3
tylko cichy fangirling? Ja bym latała po domu drąc się w niebo głosy, ale co kto lubi ;) rozdział był ge-NIALL-ny ♥ i najbardziej podobał mi się moment z kanapką i mimo wszystko ten, w którym Perrie zrywa z Zaynem. No cóż ^^ Mimo, że jestem shiperką Niama, to to opowiadanie czytam z niemałą przyjemnością. A co do studiów, to powodzenia, mała ;* [powiedziała piętnastolatka o 160cm wzrostu]
OdpowiedzUsuńZacznę mój nieskładny komentarz od wyznania ci miłości. Kocham cię, ziemniaczku. Za to, że piszesz tego wspaniałego Zialla, za to, że jesteś, z wszystkie rozmowy na twitterze i gadaczu. Let me love you, my potato.
OdpowiedzUsuńDobrze, a teraz może do rzeczy. Cześć, jestem Niall. Kocham mojego najlepszego przyjaciela, ale boję się mu to powiedzieć. Och, i za niedługo umrę. Kurwa, chcesz mnie zabić, prawda? Rozumiem wahanie Nialla, ale przecież... przecież... dobra, nie będę snuła przypuszczeń. Zostawię to tak jak jest.
Ja też uważam, że Zayn z papierosem to cholernie seksowny widok. Aczkolwiek powinien rzucić. Definitywnie. Dobra, na czym to ja... Och, Perrie. Na początku wkurzyłam się na nią, że zerwała z Zaynem. Była z nim tylko dlatego, żeby wypromować zespół. Grr.
Ale potem zdanie, które powiedziała do Nialla "zaopiekuj się jego sercem". Ja... stwierdzam, że ją uwielbiam. No bo kto byłby w stanie powiedzieć tak piękne słowa? Może ona zerwała z Zaynem nie tylko z powodu zespołu i tego, że go nie kocha? Może chciała, aby znalazł szczęście przy Niallu?
Kuźwa, znowu się rozpisałam. Pisz, pisz dalej, ziemniaczku i informuj mnie na tt: @iNiallatorNavy (to jakbyś nie wiedziała ;))
[the-perfect-melody.blogspot.com]
jak już pisałam na twitterze - piękne *.*
OdpowiedzUsuńzazwyczaj blogi o chłopakach gdzie jest ''romans'' pomiędzy członkami zespołu są irytujące , ale twój nie .
każdy rozdział czytałam ze łzami w oczach . może to głupie ale tak było .
Fascynuje mnie ta niewyobrażalnie trudna sytuacja dla obu chłopców . mam nadzieje , że w któryś z nich w końcu odważy się powiedzieć drugiemu co czuje ( mimo , że Zayn nie jest chyba do końca pewny swoich uczuć ) .
nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;3
pozdrawiam , lafurassoff
Ten komentarz możliwe nie będzie miał ładu i składu, ale muszę się po prostu wypisać, bo po przeczytaniu tych czterech rozdziałów tyle chodzi mi po głowie, że normalnie jedno wielkie ja pierdolę. Moje emocje po prostu muszą znaleźć ujście.
OdpowiedzUsuńNa samym początku muszę ci powiedzieć, że piszesz świetnie, świetnie i jeszcze raz świetnie. Zakochałam się w twoim blogu od pierwszego wejrzenia. Cudowne opisy uczuć, genialne dialogi sprawiły, że wręcz nie mogłam się oderwać. Żałuję tylko, że jest tak mało rozdziałów w wyniku czego mój zachwyt trwał krócej niżbym chciała, ale i tak jestem wprost oczarowana *.*
Biedny, biedny Niall. Nie mam pojęcia, jakbym ja się czuła gdybym otrzymała wyrok śmierci, ale na pewno zachowywałabym się podobnie do niego. Ale na pewno też powiedziałabym Zayn'owi co czuję dostatecznie wcześnie, bo może on czułby to samo i pod koniec swojego życia byłabym szczęśliwa. Ale z drugiej strony po mojej śmierci bardzo by rozpaczał. Teraz jak sobie myślę nie jest to dobrym pomysłem, ale uważam i tak, że Zayn powinien dowiedzieć się o tym wcześniej. Kiedy mówię "o tym" mam na myśli stan zdrowia Niall'a i to co czuje do Malika.
Wogóle samo uczucie, którym Horan obdarzył Zayn'a jest niezwykle i magiczne. Nie każdy mógłby się zdobyć na to, żeby aż tak mocno pokochać drugą osobę. Myśli o nim z takim cholernym uczuciem, że uhm *.*
A Zayn... On naprawdę jest ślepy. Żeby nie dostrzegać rzeczy tak oczywistych! I mi nie chodzi już tylko o zdrowie Niall'a, ale też co, do do niego czuje. Przecież to tak cholernie widać ._. Powinien mniej skupiać się na sobie, a trochę bardziej na innych.
A Perrie... Ona... Ona jest dobra. Albo przynajmniej nie do końca zła. I zgadzam się z koncepcją Sorridence, że może chce, żeby Zayn ułożył sobie życie z Niall'em.
Czekam na nastrępny, @i_ship_bullshit xxx
+ zapraszam na nowego bloga o Larry'm --> http://baby-we-are-a-little-different.blogspot.com/
ale to jest cudowne *.*
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdział <3
no i po za tym, zapraszam też do siebie :) http://i-will-be-ur-man.blogspot.com/
O mój boże, to jest zajebiste. Ukrywający się z uczuciem Niall, i Zayn, który nie zauważa tego uczucia *.* i Liam z tą swoją spostrzegawością (nwm czy to dobrze napisałam, ale okej..) *.*
OdpowiedzUsuńA Perrie... cóż, suka, że okłamała Z. ale, zrobiła się mniejszą suką, gdy mu o tym powiedziała, i chyba, mi się tak wydaje, ona zauważyła jak Niall patrzy na Zayna, i że daży go jakimś uczuciem i dlatego mu to powiedziała.. Nie wiem czy wytrzymam do następnego rozdziału... *.*
I nie wiem czy informujesz na tt o nowych rozdziałach, ale jeżeli tak to jakbyś mnie też mogła informować :) mój tt : @iamLajka :) x
Dodawaj szybko ;)
OdpowiedzUsuńSouris zapraszam Cię na pierwszy rozdział na my-reality-is-your.blogspot.com ! <3 ;))
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest apogeum wszystkich moich myśli i skrytych marzeń. Mam bardzo, ale to bardzo mieszane uczucia. Rzadko zdarza się, aby jakikolwiek tekst tak dobitnie trafił do mojego serca. Historia, którą przedstawiłaś nie jest typową historią miłosną - żadna historia nie rządzi się swoimi prawami, ale ta sprawiła, że moje serce zaprotestowało i przestało na chwilę bić. Jestem ci wdzięczna za przedstawienie prawdziwej rzeczywistości. Nie tej, którą serwują książki, czy seriale, produkowane pod publikę. Dziękuję ci za prawdziwą historię miłosną, która wzruszyła mnie, sprawiła, że każda komórka ciała poczuła ból i cierpienie, jakie zadałaś Zaynowi. Może nie tyle, co zadałaś, ale ukazałaś. Dziękuję za to cierpienie, które wdarło się w głąb mojej duszy i sprawiło, że poczułam je na całym ciele - w połach włosów, w głowie, ramionach, brzuchu, nogach i nagich stopach. Poczułam je i mogłam się nim zachwycać, bez obaw. Dziękuję ci za to. Dziękuję za ukazanie pigułki życia, tyczącej się swoimi prawami. Dziękuję za piękno miłości, uczucia, które mogłam ulotnie poczuć i za siłę, którą został obdarzony Niall. Dziękuję za prawdziwe oblicze Liama, który będąc najlepszym przyjacielem decyduje się dopingować swoim przyjaciołom. Rzadko kiedy spotykamy tak piękny podarunek u ludzi. Dlatego dziękuję ci za niego. Dziękuję za otwarcie oczu i sprawienie, że szczerze popłakałam się, czytając prawdziwą historię miłosną - w każdym ukazanym przez ciebie rozdziale. Taką, której może pozazdrościć każda osoba mająca serce i niezniszczone uczucia. Bardzo ci za to dziękuję. Czekam na kolejną taką perełkę, która wstrząśnie mną i pokaże, jak żyć. <3
OdpowiedzUsuńJBluvsBabycakes
Love xx
Brak slow.... Wszyscy juz tu wypisali to co chcialabym powiedziec. To opowiadanie jest genialne :* mega wciaga. Kurde no az sie poplakalam ♥
OdpowiedzUsuń